W.: ………………
M.: ……………..
W.: ………………
M.: ……………..
(Są zajęci różnymi sprawami, kręcą się niespokojnie.
Takie zachowania w ich życiu poprzedzają rozmowy.)
W.: Tak, to jest pomysł – zrobimy to w maju.
Zaprosimy Treva ze spektaklem Burns,
i to mi nawet pasuje, że ten spektakl jest taki XIX-wieczny. Ale my tu nie
robimy multikulti, tylko interkulti.
M.: Czym się różni multikulti od interkulti?
W.: No multikulti to robiliśmy dawniej, to robi
Borussia, to robi Muzyka Kresów …
M.: Nie mów, kto to robi, tylko powiedz, co to jest
– multikulti.
W.: Multikulti, to jest jak celebruje się różnice,
odrębność, wielość. To taki rodzaj tolerancji, który się teraz krytykuje. Na
przykład jak w Holandii (chodzi W. o powstanie enklaw muzułmańskich, nie
kontaktujących się z resztą społeczeństwa i uniezależniających od
holenderskiego prawa).
M.: Czyli multikulti, to jak każdy tkwi w swoim. A interkulti,
to szukanie pomostów?
W.: Tak.
0 komentarze:
Prześlij komentarz